Podczas gdy giełdy w Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych, Chinach, Japonii, Francji czy Polsce zaliczyły rekordowe spadki na skutek kryzysu spowodowanego zamknięciem gospodarek w związku z epidemią Sars-CoV-2, rynek Forex stwarza wyjątkowe okazje, by właśnie teraz zainwestować i uzyskać rekordowe zyski.

Zastanawiasz się, czy założyć rachunek Forex? Warto dokładniej przyjrzeć się uważniej szansom na rynku walutowym zanim podejmiesz decyzję.

Wpływ epidemii koronawirusa na rynek Forex. Rekordowe obroty

Jak wynika z danych opublikowanych przez CLS – tylko w marcu obroty na Forex wzrosły aż o 27% w stosunku do poprzedniego miesiąca. Nie ulega wątpliwości, że panika na rynkach finansowych miała także fundamentalny wpływ na indeksy walutowe. Inwestorzy masowo wyprzedawali bardziej ryzykowne aktywa, jednocześnie próbując ulokować swoje środki w „bezpieczniejszych” walutach, a przede wszystkim w amerykańskim dolarze. Niektóre pary walutowe, takie jak USD/GBP czy USD/JPY zmieniały wartość o więcej niż 1% w przeciągu dnia. Także działania banków centralnych i sprzeczne sygnały dobiegające z giełd spowodowały, że zmienność kursów była ogromna. To sprawiło, że rekordowe wolumeny zanotowały jednocześnie takie waluty jak dolar singapurski, izraelski szekel czy koreański won. Osoby, które prawidłowo przewidziały wahania kursów, mogły pomnożyć swoje pieniądze w rekordowo krótkim czasie.

Dolar bezpieczną przystanią? A może należy oczekiwać umocnienia walut krajów rozwijających się?

W czasie epidemii SARS-Sars-CoV-2 to właśnie dolar amerykański traktowany był przez inwestorów jako „bezpieczna przystań”, podczas gdy znacząco osłabiały się waluty lokalne. Czy nadal opłaca się kupować dolary? Nie brakuje głosów, że już w tej chwili dolar amerykański jest bardzo przewartościowany. Takie stanowisko reprezentuje między innymi amerykański ekonomista Stephen Roah z Uniwersytetu Yale: źródło. Według jego prognoz w nieodległej przyszłości możemy spodziewać się gwałtownego spadku kursu dolara.

Może na to złożyć się kilka czynników: niepokojące dane dotyczące rynku pracy w Stanach Zjednoczonych i wzrost deficytu, a także powrót inwestorów do innych walut. To może spowodować, że osłabi się kurs dolara nie tylko wobec euro czy funta, ale także walut krajów rozwijających się. Oczywiście, wszystko będzie zależało od tego, w jaki sposób gospodarki w różnych krajach zareagują na przyjęte pakiety pomocowe oraz tego, czy możemy spodziewać się drugiej fali epidemii koronawirusa, która oznaczałaby kolejne zawirowania na rynkach.